Historia dość prosta. Był smok, niezbyt miły. Siał terror, zionął ogniem. Słowem: było gorąco. Teraz? Nadal jest gorąco. Bo jest on – Gorący Precel. Na szczęście całkiem miły. Ogień postanowiliśmy więc ujarzmić i zamknąć w piecu, a siać jedynie ciekawość – na temat nietuzinkowych połączeń smakowych zamkniętych w znanych wszystkim, klasycznych preclach.
Można być na czas (polecamy), ale można się też spóźnić. O tym drugim, jak nigdzie indziej, można przekonać się na dworcu w Krakowie rzecz jasna. Więc jeśli wypadnie Ci opóźnienie i najdzie Cię ochota na gorący przysmak – zapraszamy: Planty Krakowskie, Galeria Krakowska, a pomiędzy nimi on, cały na chrupiąco – Gorący Precel. Wpadnij do nas i przekonaj się, że my zawsze dowozimy na czas.
Nikt nie lubi, kiedy coś zbytnio się dłuuuży. Dlatego tym, którzy przemierzają ulicę Piotrkowską, jedną z najdłuższych ulic handlowych w Europie (sic!), polecamy wstąpić do Gorącego Precla i naładować baterie na dalszą podróż – szybko i smacznie. U nas długa jest jedynie przyjemność.
Żeby zjeść dobrze, trzeba się odpowiednio zakręcić. A my jesteśmy w tym mistrzami – bo w naszej pracy wszystko kręci się wokół precli. Dowód?
Nasza nazwa zobowiązuje. Produkcja świeżych przekąsek odbywa się u nas na bieżąco, przez cały dzień. Dzięki temu o każdej porze dostaniesz u nas świeżego precla. A w środku? Pełna dowolność – słodkie, słone czy preclodogi. Wszystko to z wykorzystaniem najwyższej jakości składników: 82% masła, całych owoców, ziaren, drożdży i certyfikowanych polskich mąk. Za to bez sztucznych barwników, margaryny, tłuszczu palmowego czy konserwantów. W skrócie – wszystko co najlepsze.
Efekt? Tak dobre, że można się zarumienić.
Skąd wzięły się precle? Przyznajemy – historia dość zakręcona. Pewnego razu piekarz-gapa tak się palił do pracy, że z tego zapału przysnął, zapominając o tym, że owe wypieki wsadził do pieca (kto z nas choć raz nie zasnął w pracy?). Po krótkiej drzemce poczuł więc palącą potrzebę – aby ponowić cały proces. Zorientowawszy się o pomyłce – odkrył nowy rodzaj wypieku. Precle właśnie! Mimo, że odrobinę spieczone – po dopracowaniu, okazały się wspaniałą przekąską. Morał? Czasem warto przymknąć oko 👀 Jest również historia mnicha, która tłumaczy kształt naszych precli. Otóż podczas pieczenia chleba zostało mu nieco ciasta, które postanowił wykorzystać w formie przekąski dla modlących się dzieci. Skrzyżowane na piersi do modlitwy dłonie posłużyły mu jako inspiracja. I już!
Ale to wszystko to już historia. Nową piszemy sami. Ale teraz już nie przymykamy oczu i nie zostawiamy naszych precli zdanych na przypadek – bo u nas nic nie jest przypadkowe. Starannie dobieramy najwyższej jakości, świeże produkty i unikamy tego, co sztuczne i niezdrowe (polecamy również w relacjach). Wszystko po to, by zaserwować Wam przekąskę, po której zjedzeniu nie będziecie mieć wyrzutów. A po zakończonej pracy – oddajemy hołd piekarzowi-gapie i jego preclom. Świętując udany dzień odpowiednią drzemką 😴
Efekt jest taki: po zjedzeniu naszych precli nie wiesz, czy przez przypadek nie był to sen.
Recepturę precli mamy wykutą na blachę! Przyznajemy – na początku trochę mieszamy: mąka, woda, drożdże i sól. Później pleciemy – przy miłych i zabawnych pogawędkach. Najpierw skręca nas (ze śmiechu), a potem my skręcamy precle (z zamiłowania). Następnie dajemy im odetchnąć w roztworze sody, który nadaje im chrupkości i koloru. Na górę: sól, sezam lub mak. Czy są dobre? O TAK. No a na koniec robi się już naprawdę gorąco – bo trafiają do pieca.
Nasze precle to idealna propozycja na szybką przekąskę podczas spaceru. Ale doskonale rozumiemy tych, którym czasami nie chce się wychylać nosa z chaty. W takiej sytuacji –my zawijamy dla Ciebie precle, a dostawcy zawijają się i dostarczają je wprost pod Twoje drzwi.
A jeżeli w pracowniczych kuluarach pojawi się paląca potrzeba zamówienia większej ilości – Gorący Precel jest do (i dla) Waszych usług (dosłownie).